poniedziałek, 18 czerwca 2012

Każdy chce być gwiazdą



Mądre słowa padły niedawno z ust Doroty Masłowskiej. Polska pisarka powiedziała proste, ale trafne i uniwersalne zdanie - dziś nikt nie chce być pisarzem, każdy chce być gwiazdą. Gdyby to był wpis na fejsbuku kliknąłbym, że "to lubię", choć wartość merytoryczna tych słów raczej martwi, niż się podoba.

PIĘKNA PRZYGODA KUBY I FRANZA

Z komentowaniem postawy polskich piłkarzy na Euro celowo się wstrzymałem. Im więcej godzin minęło od ostatniego gwizdka meczu z Czechami tym bardziej rosły szanse, że felieton nie będzie wypełniony wulgaryzmami. Chęć rzucania mięsem pokonałem. Wstyd i niesmak niestety ciągle mi towarzyszą.

A już prawie dałem się nabrać. Po Rosji miałem kryzys, bo biało czerwoni zagrali dobrze i konsekwentnie. Pomyślałem (jakże naiwnie, po kibicowsku) - a może faktycznie dach z Grecją przeszkodził.... To nie dach. Co gorsza, to nawet nie brak umiejętności, bo polscy piłkarze to pracownicy całkiem zacnych europejskich firm. I to w ostatnich miesiącach czynni pracownicy, a nie uśpieni na ławkach rezerwowych. Kiedy zobaczyłem spokojną twarz rozedrganego zwykle  Franza Smudy i obojętne wzruszenia ramionami Kuby Błaszczykowskiego pogodziłem się z tym, czego długo nie dopuszczałem do świadomości. Zabrakło ambicji. A to najgorsze co mogło nas spotkać.

Przykra konstatacja - zarówno nasz były już selekcjoner jak i kapitan więcej popracowali w reklamach telewizyjnych niż na boisku. Cóż, parafrazując Masłowską - dziś nikt nie chce być piłkarzem (trenerem), każdy chce być gwiazdą. I tylko szlag mnie trafia, kiedy Murawski warczy na dziennikarza, który ośmielił się go grzecznie zapytać o sytuację, w której popularny Muraś z tylko sobie znanych powodów rozpoczął bramkową kontrę Czechów. I szlag mnie trafia, kiedy Błaszczykowski opowiada o pięknej przygodzie którą przeżył na Euro... kiedyś to kibice przeżywali piękne przygody dzięki piłkarzom, dziś jest niestety na odwrót.

BEZ GWIAZDORZENIA

Tekst Masłowskiej pasuje do pisarzy, piłkarzy, trenerów, aktorów, muzyków... ale na szczęście nie wszystkich. Od kilkunastu dni na rynku dostępna jest trzecia płyta jednoosobowego projektu Ordinary Brainwash. Z przyjemnością donoszę, że album "ME 2.0" trzyma bardzo solidny poziom dwóch poprzednich wydawnictw. W Rafale Żaku, szefie projektu OB, ciągle jest więcej muzyka, niż gwiazdy. I oby jak najdłużej. Recenzja tej płyty już jutro na stronach portalu Kontury, który przy okazji szczerze polecam, bo to jeden z tych portali, który chce być portalem, mimo wszystko, a nie gwiazdą. Na gwiazdorzenie zawsze przyjdzie czas.

http://kontury.net/