czwartek, 23 maja 2013

Półmetek... Faron żyje, ale co to za życie

Kilka dni temu wersji roboczej mojej drugiej powieści pękło trzysta tysięcy znaków. Przekroczyłem więc symboliczny półmetek. Finał prac planuję na listopad. Dziennikarz Marcin 'kliknij zapisz, załącz, wyślij' Faron żyje, ale jak to się mówi - co to za życie?! Wrocław to nie Warszawa, a "Korespondent" to nie "Kurier Piłkarski". Z dala od domu, rodziny, przyjaciół, wśród ludzi którzy go ograniczają, żyjąc w mieście gdzie, na jego oczach, giną niewinni studenci - Faron traci całą swoją "parę". Jest cieniem samego siebie. Wrocław - europejska stolica kultury - bardziej go przytłacza, niż mobilizuje. Wszechobecna kultura jest tylko przykrywką - prześcieradłem, pod którym czerwienieje krew wrocławskich studentów. Krew zabitych młodych ludzi nie wyschnie i nie przestanie mącić spokoju, dopóki nie uda się ustalić motywu i sprawców tej na pozór bezsensownej zbrodni. Marcin Faron być może zatęskni jeszcze za korupcją w polski futbolu, bo intryga, z którą tym razem musi się zmierzyć jest dalece bardziej pogmatwana.